UWAGA!!! Ta strona funkcjonuję jako archiwum - pod tym linkiem znajduję się nowy adres bloga. Zapraszam!

Na Dwa Głosy #7 Co nas wkurza, co nas irytuję...

mati212 2017-11-05 Na Dwa Głosy

Do "Ostatniego Jedi" pozostało: 38 dni.
--------------------------------

Znowu z tygodniowym poślizgiem, ale i ciekawym tematem - dzisiaj zastanowimy się, co nas, w "Gwiezdnych Wojnach", wkurza

logo wielkiej encyklopedii star wars

Wielka Encyklopedia Star Wars

Star Wars jako marka daje twórcom szeroki wachlarz możliwości. Niesamowite i nietypowe uniwersum można przedstawić w praktycznie każdej postaci, jednak nie zawsze jest to w poprawny sposób wykorzystywane. Jednym z takich przykładów może być promowanie nowych filmów. Trailery i plakaty kinowe zawsze są fantastyczne, ale mniej więcej na dwa miesiące przed premierą zaczynają się pojawiać w wielu różnych, często podobnych konfiguracjach, grafiki i spoty promocyjne, zwiastuny i plakaty między narodowe, często brzydkie, kiczowate i dające poczucie przesytu kosmiczną sztampą. Problem ten dotyczy niestety połowy hollywoodzkich filmów i produkcji zagranicznych. Zamiast skupiać się na wyszukiwaniu gustu, spece od marketingu, po prostu zajmują się tworzeniem śmieci... Wiele osób często nie docenia platform mobilnych. Odległa Galaktyka ma tutaj niestety odwrotny problem. W ciągu ostatnich lat dostaliśmy wysyp gier na komórki i tablety. Najciekawsze z nich - Tiny Death Star i Uprising zostały usunięte, Commander, choć kanoniczny ledwo zipie, a Galaxy of Heroes i Force Arena mimo, że przynoszą dosyć duże zyski, są prawie w ogóle pozbawione klimatu. Oczywiście możemy ich wymieniać jeszcze więcej, co tylko coraz mocniej obrazuje nam obecną sytuację. Zamiast skupić się na jednym dużym projekcie, wykorzystać jego potencjał również w innych źródłach, różne studia tworzą pierdyliard gierek, które często po kilku miesiącach popadają w zapomnienie, na czym najbardziej tracą fani, którzy chcieliby zagrać w końcu w dobrą, dopracowaną grę. Trzecią rzeczą, i jednocześnie najmniej istotną, która przychodzi mi do głowy, jest oczywiście podział książek na młodzieżówki i "dorosłe", który często jest istotny podczas doboru gwiezdnowojennej literatury przez fanów. Z przyczyn technicznych Del Rey, który posiada wyłączne prawo do publikacji książek Star Wars dla dorosłych, nie może wydawać zbyt wielu tytułów rocznie. Z tego powodu część z nich podpięto pod popularną w Stanach kategorię YA (młodzi dorośli). Trafiły wtedy pod skrzydła Disney - Lucasfilm Press, które w wśród swoich czytelników ma wiele młodszych osób. Mimo, że często są równie poważne i ciekawe jak książki dla dorosłych, szczególnie w Polsce, wiele osób nazywa je (podobnie jak tytuły przeznaczone dla najmłodszych) młodzieżówkami i rezygnuje przez to z sięgnięcia po takie tytuły jak chociażby Utracone gwiazdy czy Rebel Rising. Adam logo star wars logo wielkiej encyklopedii star wars

Star Wars Blog

Przyznaję się bez bicia: to ja zaproponowałem ten temat. Ale, odstawcie na chwilę pomidory i dajcie mi się wytłumaczyć.
Chyba już ustaliliśmy, że jestem fanem „Gwiezdnych Wojen” - to niepodważalny fakt. Nie lubię więc, gdy z moim ukochanym uniwersum dzieję się, coś złego.

I mógłbym zacząć wymieniać rzeczy, które mi się nie podobają: od hełmów rebeliantów w „Nowej Nadziei”, przez Jar Jara, aż po zmartwychwstałego Imperatora – ale nie o to tu chodzi. Bowiem zauważyłem, że te problemy często mają wspólny powód: pieniądze.

Oczywiście, „Gwiezdne Wojny” muszą zarabiać, aby utrzymać się na rynku – to naturalny stan rzeczy. Ale nie mogą tego robić za wszelką cenę. I nie zrozumcie mnie źle, nie uważam, że Disney tylko „nabija kiesy” swoim szefom. „Gwiezdne Wojny” są tworzone z pasją – inaczej nie przetrwałyby tak długo. Ludzie pracujący w Lucasfilmie, starają się dostarczyć nam jak najlepszych treści. I zazwyczaj im się udaję.

Niestety, czasami chęć zysków, przewyższa zdrowy rozsądek – I tak, mówię tu o „Siłach Przeznaczenia”.
Nie mam nic przeciwko idei tej animacji – ma ona przedstawić silne kobiety „Gwiezdnych Wojen”. Zamysł ciekawy, materiał źródłowy też... co może pójść nie tak? WSZYSTKO: a) nikomu się to nie podoba, b) nikomu się to nie podoba, bo jest kierowane głównie do małych dziewczynek i c) nikomu się to nie podoba, bo to oczywisty skok na kasę.

Mam olbrzymią nadzieję, że „Gwiezdne Wojny” nie skończą jako maszynka do robienia pieniędzy –błagam was bossowie Disneya, nie zepsujcie tego.

Mateusz

Zajrzyj tutaj:

Podziel się: