UWAGA!!! Ta strona funkcjonuję jako archiwum - pod tym linkiem znajduję się nowy adres bloga. Zapraszam!

Przetasowania reżyserów - powody i konsekwencje

mati212 2017-06-26 aktualnosci

W ostatnich dniach w internecie wrzało, bulgotało i gotowało się. Trudno się temu dziwić – pierwszy raz w historii, zwolniono reżyserów filmu spod szyldu „Gwiezdnych Wojen”.
Z tego też powodu przewałem pisanie artykułu, nad którym dłubię już drugi tydzień i dzisiaj chcę się zastanowić, nad tym niezwykle gorącym tematem.

Co i Jak

Zazwyczaj nie zwalnia się reżyserów w czasie kręcenia filmu. Tym bardziej się ich nie zwalnia, kiedy film jest prawie skończony. Nic więc dziwnego, że decyzja Kathleen Keneedy wzbudziła takie emocje. I jest dowodem jak zdesperowany był Lucasfilm.

Powodem sporu na linii Lucasfilm – Phill Lord I Chris Miller, były tzw. Różnice artystyczne. Wynikały one z dwóch zupełnie różnych spojrzeń na postać Hana Solo, a co za tym idzie dwóch różnych pomysłów na film. Scenarzysta (Lawrence Kasdan) i cały zarząd Lucasfilmu wyobrażali sobie połączenie gangsterskiego kina akcji i typowego westernu, oczywiście w wersji dostosowanej do świata Gwiezdnych Wojen. Panowie jednak mieli lepszy pomysł – i zaczęli robić z tego filmu komedie.

Tego było już za wiele. Po kilkudniowych negocjacjach, które nie przyniosły żadnych rezultatów, reżyserzy zostali odsunięci od projektu. I wtedy rozpętała się burza.

Główny zarzut, przeciw Lucasfilmowi, można by sformułować tak: „Phill Lord i Chris Miller próbowali stworzyć własny film, kierując się swoją własną wizją artystyczną. Oczywiście nie podobało się to złej Corpie(w tej roli Disney/Lucasfilm), więc ta postanowiła ich zwolnić. Jak to zła Corpa.”. Wydaję i się jednak, że w tym zamęcie wszyscy zapomnieli o osobie która ma najwięcej do powiedzenia w kwestii wizji artystycznej – Lawrencowi Kasdanowi.

Owszem, reżyser powinien mieć jakiś wpływ na to co zobaczymy jako końcowy efekt. Nie zapominajmy jednak, że od pisania scenariusza jest scenarzysta. Reżyser ma wykonać swoja robotę – nakręcić dobry film. W żadnym razie jednak, nie powinien zachowywać się jak Lord i Miller, czyli długopisem, na kolanie dopisywać własne sceny i wątki.

Wkurzony scenarzysta, uparci reżyserzy i ponownie wkurzona Żelazna Dama Lucasfilmu – efekty były oczywiste do przewidzenia. Wiadome też było, kto straci na tym najwięcej.

Cudotwórca potrzebny od zaraz

Całe szczęście, niedługo po tej nieoczekiwanej wiadomości, otrzymaliśmy kolejną, zdecydowanie lepszą. Resztą filmu zajmie się Ron Howard, twórca takich hitów jak: „Apollo 13” czy „Piękny Umysł”. Na swoim reżyserskim krześle zasiądzie 10 lipca, a ostatni klaps zapadnie 30 dnia tego samego miesiąca.

Widzę tutaj jeden problem: Większość już nagranego materiału, ma wyraźne zabarwienie komediowe. Połączenie go z westernowym klimatem, scen nagranych później może być bardzo trudne. Tak więc bez dokrętek się nie obędzie.

Z Ronem Howardem na stanowisku reżysera i Żelazna Damą Gwiezdnych Wojen, ten film może wyjść na prostą i odnieść olbrzymi sukces. Droga jest jednak bardzo wyboista.

Wolę być optymistą. W końcu nie jest to pierwszy film, który rodził się w bólach.

Podziel się: